Inicjatorem wystawy był mój Ojciec, Krystian Brodacki. O jej dojście do skutku energicznie zabiegał mój kuzyn prof. Bogumił Książek. Pierwszym krokiem była niezbędna dokumentacja fotograficzna prac Marii Brodackiej. Bez Bogumiła dokumentacja by nie powstała. Kolejnym – ustalenie terminu wystawy. Tu gorące podziękowania należą się p. dyr. Agnieszce Nanaszko za entuzjastyczne i profesjonalne podejście do organizacji. Serdecznie dziękuję także p. Benedyktowi Bocheńskiemu, muzealnikowi i krajoznawcy, który roztoczył czułą opiekę nad naszą inicjatywą. Nawiasem mówiąc, Pan Benedykt poświęcił nam też sporo czasu, oprowadzając po Lesku, opowiadając o jego historii, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Z kolei p. Michał Michniewicz przybliżył obecnym dzieje rodziny Moszczeńskich za co bardzo dziękujemy. Dziękujemy również za oprowadzenie po Regionalnej Izbie Pamięci i pokazanie nam cennych jej zbiorów.
Ku naszej ogromnej radości wernisaż zaszczycił swoją obecnością burmistrz Leska Adam Snarski. Dopisali goście – żądni obcowania ze sztuką mieszkańcy Leska, wśród nich także ci, którzy moją Babunię Marię znali albo z widzenia, albo z opowieści rodziców lub dziadków. Jedyne czego żałuję, to tylko tego, że nie mogłem zostać w Lesku dłużej i porozmawiać o starych czasach, gdy jeszcze istniał ogród Witoszyńskich, w którym często szkicowała Maria Brodacka. Mam nadzieję, że uda się to wkrótce oraz że tak dobrze rozpoczęta współpraca z Bieszczadzkim Domem Kultury będzie kontynuowana!
Jakub Brodacki
Poniżej kilka fotografii z wernisażu, których autorem jest p. Dawid Lipka, Biuro PKiT Urzędu Miasta i Gminy Lesko